środa, 24 maja 2017

Ciężkie życie Batshuayi’a




Przychodził do Chelsea jako gwiazda francuskiej Ligue 1. W barwach Marsylii przez dwa sezony zdobył tam bowiem 33 gole. W tym czasie zdążył nawet zadebiutować w reprezentacji Belgii, oraz zdobyć gola na Euro 2016. Ten facet ma 24 lata, a papiery na grę znakomite. Chelsea wyłożyła za niego  39 milionów euro. Pamięta ktoś, za ile Atletico wypuściło z Madrytu Diego Costę? 38 milionów euro. Faktem jest, że Costa jest starszy i ten „deal” był trochę wcześniej, lecz nie zmienia to faktu, że Michy Batshuayi ma ogromną wartość, nie tylko pieniężną.

Dziwne, że piszę o nim akurat w chwili gdy ledwo co przeżyliśmy mistrzowską fetę po ostatnim ligowym meczu z Sunderlandem prawda? Dzieje się tak dlatego, że boję się o jego przyszłość. Nie bez powodu tytuł tego wpisu brzmi „Ciężkie życie Batshuayi’a”. Tak świetnie zapowiadający się Belg (pochodzący z DR Konga) rozegrał jak dotąd tylko 700 minut w barwach Chelsea na przestrzeni całego mistrzowskiego sezonu. Złożyło się na to 20 występów w Premier League, 4 w FA Cup i 3 w EFL Cup. Nie chcę wyliczać ile kosztował klub jeden występ Michy’ego, chcę spojrzeć na jego przydatność i przyszłość w zespole. Jak wiadomo – napastnicy na Stamford Bridge łatwo nie mają. Nie podołali tu tacy gracze jak Shevchenko, Pizarro, czy Torres. Na przestrzeni lat tylko Didier Drogba i Diego Costa potrafili podbijać Premier League.  Czy więc Batshuayi byłby w stanie to zrobić? Jego charakterystyka gry przypomina raczej coś pomiędzy grę Salomona Kalou (pamięta go ktoś jeszcze?) a Fernando Torresa w dobrej dyspozycji. Ciężkie życie polega na małej ilości szans jakie otrzymał od Antonio Conte. Jego występy w Premier League zwykle wszyscy kojarzą z sytuacją gdy ledwo wbiegł na murawę a sędzia zakończył mecz. Średnia minut na mecz w Premier League wynosi niecałe 12 minut. W tym czasie zdobył 5 goli, z czego jeden zwycięski w meczu wyjazdowym z WBA gdzie zapewnił Chelsea zdobycie mistrzostwa. Po tym wydarzeniu w meczach „o nic” zdobył jeszcze trzy gole. 

W zasadzie tylko gdy dostawał szansę od Conte to ją wykorzystywał. W FA Cup i EFL Cup co prawda rywale nie byli zbyt wymagający, ale Batshuayi spisywał się dobrze. Podjął rękawice także w spotkaniu półfinałowym ze Spurs gdy nieoczekiwanie wyszedł w pierwszym składzie. Ciężko więc się przyczepić do jego postaci gdy nie do końca miał szansę się pokazać. Co więc będzie dalej?

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na sprzedaż Diego Costy w letnim okienku transferowym i sprowadzenie w jego miejsce Romelu Lukaku. Reprezentacyjny kolega MichyI’ego piłkarsko bardziej przypomina Costę aniżeli sam Batshuayi, co nie rokuje dobrze dla tego gracza. W reprezentacji Belgii również jest jego zmiennikiem. Sam Batshuayi przez cały sezon był cierpliwy i zaangażowany jak każdy inny gracz zespołu. Jego zabawne wpisy na twitterze czy instagramie pozwalają nam twierdzić, że znał swoje miejsce w szeregu i w każdej chwili był gotów stanąć do walki i grać na całego. Może być tak dlatego, że Conte mu coś obiecał? Może to był sezon przygotowawczy do większej roli w nadchodzącym? Faktem jest, że w nowej kampanii spotkań do rozegrania będzie więcej, wracamy bowiem do Champions League. Nie widzę więc podstaw by wypożyczać tak ambitnego i lojalnego piłkarza. Ciężko jednak wierzyć, że Conte zmieni ustawienie i przerzuci się na grę dwójką napastników. Jaka jest więc prawdziwa rola Michyi’ego? Człowiek zagadka.

Zapraszam do dyskusji na naszej grupie na facebooku CHELSEAPOLAND :)