środa, 26 kwietnia 2017

+/- Chelsea 4-2 Southampton

Za nami arcyważny mecz z Southampton. Podopieczni Antonio Conte pokazali w nim po raz kolejny, że potrafią pozbierać się po porażce jaką była ta na Old Trafford i pewnie pokonali Świętych!



Antonio Conte postawił w tym meczu na wyjście w podstawowym składzie całego tercetu zawodników ze środka pola, a więc Fabregasa, Maticia oraz Kante. Tym samym na ławce rezerwowych wylądowali zarówno Pedro jak i Willian.
Najważniejszą sprawą przed meczem i jednocześnie największym jego plusem są 3 punkty jakie możemy sobie dopisać po tym spotkaniu. Malejąca już do 4 oczek przewaga nad Tottenhamem determinowała nas do pełnej mobilizacji, aby nie dać się dojść Kogutom na bliższy dystans, powodujący, że mistrzostwo stanie się kwestią jednego słabszego spotkania.

Jeśli chodzi o wyróżnienia indywidualne to należy podkreślić osobę Diego Costy. Chciałbym, aby nasz napastnik mógł zostać w końcu doceniony za całokształt swojej gry, ale niestety tego póki co uczynić nie mogę. Brazylijczyk nadal wykonuje dużo strat, ale w tym meczu, jak i w następnych kolejkach najważniejszą sprawą będzie jego skuteczność i fakt, że się odblokował może być kluczowy. A bramka strzelona na 4:1 to prawdziwy majstersztyk gry na małym polu. Takie bramki Diego chcemy widzieć! Kolejnym zawodnikiem, który wymaga docenienia jest( o Jezu, który to już raz w tym sezonie) Eden Hazard. Belg był bardzo aktywny, zwłaszcza w pierwszej połowie i zdobył bardzo ważną bramkę otwierającą wynik. Warto podkreślić, że już jest to jego najlepszy sezon pod względem zdobytych bramek. Kolejne dobre spotkanie rozegrał N`golo Kante, któremu jak widać nie uderzyła "sodówka" po odebranej nagrodzie dla najlepszego zawodnika sezonu 16/17, choć tu warto zaznaczyć ostry wślizg Francuza z początku meczu, po którym dostał żółtą kartkę. Osobiście uważam, że była to nawet tzw. kartka pomarańczowa. Pochwalić trzeba również Garego Cahilla, który unosi dzielnie na swoich barkach ciężar bycia kapitanem, pewna gra w obronie i piekielnie istotna bramka do szatni idą na konto Anglika. 

Jeśli chodzi o minusy tego spotkania to największym jest kolejny już brak czystego konta. Było to już 11 takie spotkanie z rzędu w Premier League. Chluby to nam nie przynosi. Kolejnym minusem, choć mocno dyskusyjnym, jest fakt, że nawet w spotkaniu u siebie z 9 drużyną tabeli posiadamy piłkę dużo rzadziej niż rywal. Oczywiście jesteśmy genialni w szybkich atakach i jest to nasza największa broń, ale jednak należy to podkreślać.

Do końca sezonu zostało 6 kolejek, w których najważniejsze są jednak punkty, a nie styl gry, zatem trzymajmy kciuki i jedziemy dalej po mistrza Anglii!